Pożegnanie kapitana Tomasza Lewandowskiego

Znakomitego żeglarza, rodzina i przyjaciele pożegnali 16 sierpnia na Florydzie, gdzie mieszkał przez ostatnie lata. W 2008 r. zakończył wielki, samotny wokółziemski rejs bez zawijania do portów, z zachodu na wschód, wokół przylądka Horn. Zmarł nagle 13 lipca na atak serca, podczas rejsu, na pokładzie swego jachtu "Luka". Miał zaledwie 52 lata.

Był pierwszym i jak dotąd jedynym Polakiem, oraz szóstym żeglarzem na świecie, który samotnie opłynął świat tą najtrudniejszą trasą, przeciw wiatrom i prądom. Wystartował z Ensenady w Meksyku 6 marca 2007 r. Pokonał Pacyfik, Ocean Indyjski. Następnie wokół przylądka Dobrej Nadziei wyszedł na Atlantyk i dalej w kierunku Hornu. Na początku stycznia 2008 r. podjął udaną próbę opłynięcia Przylądka.
Po 391 dniach, 20 godzinach, 29 minutach i 10 sekundach jacht „Luka” prowadzony przez kpt. Tomasza Lewandowskiego powrócił do meksykańskiego portu Ensenada. W wokółziemskiej wyprawie towarzyszył kapitanowi „pierwszy oficer” – pies Wacek.
W ten sposób spełniły się marzenia zrodzone w Iławie na Jezioraku, gdzie Tomasz Lewandowski rozpoczął swoją przygodę z żeglarstwem. Warto podkreślić, że wyprawa zorganizowana została własnym sumptem, bez sponsorów i medialnej wrzawy. Tym wspaniałym rejsem udowodnił, że warto mieć marzenia i odwagę by je realizować. Jego wyczyn uhonorowano nagrodami "Rejs Roku 2008" i "Srebrny Sekstant".   

 Wybitny polski żeglarz - Tomasz Lewandowski, zmarł  na swoim jachcie "Luka". Na pokładzie była jego żona oraz czworo pasażerów - płynęli z Cartageny do Panamy. W okolicy panamskiej Isla Grande, doszło do awarii steru. W trakcie prób usunięcia niesprawności, prowadzący jacht Tomasz, doznał ataku serca. Żona Beata wezwała pomoc, niestety nie udało się już Kapitana uratować.


A+  A-